Zapewne z chwilą, kiedy piłkarze Wisły po raz pierwszy pojawili się na „boiskach” Krakowa. i zaznaczyli na nich swą obecność, zajmując czołowe miejsce w jesiennym turnieju piłkarskim zorganizowanym przez T. Konczyńskiego w 1906 r. Początkowo byli to głównie uczniowie II. Szkoły Realnej, którzy dopingowali swych starszych kolegów. Bo Wisła była w tym czasie klubem wyjątkowo jednorodnym jeśli chodzi o przynależność szkolną i dzięki swemu ojcowi-założycielowi zachowała ten charakter przez pierwszy rok istnienia. Do tego dochodziła rodzina: ta bliższa i dalsza, podpatrująca zabawy z piłką swych latorośli. Wprawdzie – jak to wspominał S. Mielech - „dzikie postacie młodzieńców, o nagich kolanach i rozwianym włosie”, uganiające się za piłką na błoniach początkowo straszyły „krakowskie matrony spacerujące po deptaku”. Szybko jednak wybijający się w kopaniu skórzanego balona i wózkowaniu gracze dorobili się grona gimnazjalnych „adoratorów”. Takim „sławom piłkarskim”, jak np. A. Poznański (po rozwiązaniu „Różowych” był krótko piłkarzem Wisły), już wówczas często towarzyszył orszak złożony z grup młodocianych wielbicieli.
Sponsorzy
© Szymon Boguński